Nic się nie zmarnuje

[LUKI]

Szczęścia , zdrowia i słodyczy maba8 Wam zyczy

[szkoda]

Nic się nie zmarnuje

Kumpel dzisiaj rozmawiał z taksówkarzem (jakiś mercedes), coś tam o samochodach, o częściach i facet mówi mu, że przecież nie będzie kupował drogich mercedesowskich części, bo go na to nie stać, więc tak samo jak inni jego koledzy, zaopatruje się wprawdzie w ASO mercedesa, ale kupuje np. klocki hamulcowe "zużyte", czyli takie jak komuś zostały po wymianie w czasie przeglądu. Twierdził, że można na tym polatać jeszcze całkiem konkretne kkm :szeroki_usmiech :wink:

[djczas]

szkoda, o co chodzi bom nie żaba nic nie kumam

[szkoda]

chodzi o to, wg. tego co mówił facet, te "zużyte" klocki w dużej części przypadków wcale takie zużyte nie są

[djczas]

szkoda, a oto sorki ociężały jakoś dziś jestem

[szkoda]

spoko, ja zawsze jestem ociężały

[fabia2]

Nic nowego przecież. Ja tam nigdy nie wierzyłem ASO. Pomyślcie ile jest niczego nieświadomych kierowców, którzy wymieniają, chociażby te klocki, ktore są zuzyte tylko w połowie, bo powiedzmy sobie szczerze ze jednak nie kazdy jest w stanie sam ocenic stan techniczny niektorych podzespolow. A serwis robi podwójny biznes :wink:

[Ziomal]

spoko, ja zawsze jestem ociężały

:diabelski_usmiech

Pamiętam jak miałem praktyki w Mercedesie to mogłem wynieśc legalnie jakieś turbo nie pamietam jakie co prawda do jakiejs tam regeneracji ale i tak by mi sie oplaciło - zapomniałem wziasc :diabelski_usmiech

[Misiekoctavia]

zapomniałem wziasc

:haha:
No dobra, ale czy Merce niemaja czasem czujnikow zuzycia klockow :?:
Ojciec mial kiedys 190 i tam juz zdaje sie byly takie czujniki. No chyba, ze ludzie az tak daja sie robic w balona, ze serwis im wmawia, ze czujniki sie myla :twisted:

[fabia2]

Ja mowilem akurat o wszystkich markach, bo chyba nie myslicie ze to tylko w Mercedesie tak robią? A co do czujnikow- to wystarczy takiemu latwowierniejszemu klientowi powiedziec. " No wie pan, jeszcze Pan pojezdzi miesiac i sie czujniki wlacza, wiec szkoda dwa razy do serwisu jezdzic to przy okazji przegladu zrobmy to i to i tamto....A klient co na to? Jak trza to trza( oczywisnie nie o wszystkich mowie)

[kowal 2002]

Standard... Podejście ASO jest takie, że jak np. klocki teoretycznie nie wystarczą do następnego przeglądu ( czyli min 15 tyś km ) to trzeba je wymienić...

[Big]

Panowie, ale nikt z Was tak naprawdę nie pomyślał chyba o co chodzi??!!! Wyobraźcie sobie, ze spotykacie na swojej drodzie (lub co gorsza jedziecie z nim) takiego gł.upka który ma wsadzone używane klocki i co wtedy?? Jakie to moze mieć dla Was konsekwencje??
Takich idiotów którzy wsadzają używane klocki czy amorki do samochodów powinno sie eliminowac ze społeczenstwa bo to są ludzie bez wyobraźni i majacy innych w d... .
To jest własnie polska rzczywistość - zastaw sie a postaw się, lub inaczej bez gwiazdy nie ma jazdy - szkoda tylko, że ta gwiazda ma 15 lat i jest w gorszym stanie technicznym niż niejedna Felicja czy Punto 8)

[Andrzej Z.]

Big, swieta racja

A co do ASO i wymiany klockow tez mnie tak chcieli naciac,ze niby klocki mialy mi sie za okolo 5kkm skonczyc,a pezjechalem na nich jeszcze 12kkm i dopiero czujnik sie zaswiecil,po tych 5kkm zdjolem kolo i mowie zobacze bo moze faktycznie juz koncowka ich i to co zobaczylem to szok mnie ogarnol bo jak zmierzylem grubosc okladziny ciernej to miala jeszcze 6mm a w noweczkach nie uzywanych miala 14mm,wiec zadalem sobie pytanie ile mialy te klocki jak mi w ASO miwili ze juz sie koncza....8;9mm :?: :?: :?:

[looker]

A ci taksówkarze-kombinatorzy to gówno spod siebie by zjedli. Że o bezpieczeństwie klientów nie wspomnę... Żenada...

[Samiec]

A co do czujnikow- to wystarczy takiemu latwowierniejszemu klientowi powiedziec. " No wie pan, jeszcze Pan pojezdzi miesiac i sie czujniki wlacza, wiec szkoda dwa razy do serwisu jezdzic to przy okazji przegladu zrobmy to i to i tamto....A klient co na to? Jak trza to trza( oczywisnie nie o wszystkich mowie)

Dokladnie mi tak samo mowili w ASO skody, po 45kkm kazali wymienic, olalem, zrobilem 76kkm i dopiero w tedy zapalil sie czujnik.
Nalezy pamietac, ze oni oceniaja klocki czy wytrzymaja do nastepnego przegladu, a rozbieznosc w przebiegach moze byc od 20-80kkm, wiec dla niektorych to jednak dobrze.

[ Dodano: Sob 21 Lut, 09 17:53 ]

Panowie, ale nikt z Was tak naprawdę nie pomyślał chyba o co chodzi??!!! Wyobraźcie sobie, ze spotykacie na swojej drodzie (lub co gorsza jedziecie z nim) takiego gł.upka który ma wsadzone używane klocki i co wtedy?? Jakie to moze mieć dla Was konsekwencje??
Takich idiotów którzy wsadzają używane klocki czy amorki do samochodów powinno sie eliminowac ze społeczenstwa bo to są ludzie bez wyobraźni i majacy innych w d... .

Nie zgadzam sie , jezli moje amorki maja prawie 200kkm przebiegu to zakup i montaz uzywanych po 50kkm np.od kolegow z klub, bedzie chyba w miare rozsadnym wyjsciem. :wink:

Tak samo wole, aby ten taxiaz wsadzil te uzywane klocki np. z polowa grubosci niz dalej ujezdzal te swoje co ma cienkie jak papier, bo go nie stac na nowe :x
Zeby nie bylo, to ja tak nie robie i nie popieram, ale z dwojga zlego to lepsze to niz tamto.

[Big]

Nie zgadzam sie , jezli moje amorki maja prawie 200kkm przebiegu to zakup i montaz uzywanych po 50kkm np.od kolegow z klub, bedzie chyba w miare rozsadnym wyjsciem.

Gacie i skarpetki też używane kupujesz ??!!
Sorry, ale jeśli kogoś nie stać na wymiane amortyzatorów, to albo go nie stać na samochód wogóle, albo na samochód tej klasy który posiada. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Kupić auto, w tej chwili, jest prosto, ale utrzymać ten samochód już trochę gorzej
Chłopie klocki czy amorki to BEZPIECZENSTWO, to nie jest używana szyba czy maska.
Już pomijam, że sprzedaż używanych części mających wpływ na bezpieczeństwo jest w Polsce prawnie zabroniona, ale elementarne zasady bezpieczenstwa i wyobraźni powinny podpowiedzieć, że wkładanie używanych elementów mających BEZPOŚREDNI wpływ na bezpieczeństwo jazdy, to czysty barak wyobraźni i troski o innych :evil: .
Jak napisaem na początku, jeśli ktoś szuka mocnych przeżyć to niech kupuje używane gacie i skarpetki 8)
P.S. Gdyby do ASO nie przyejżdżali tacy idioci którzy kupują używane klocki czy amorki, to pracownikom z ASO nie opłaciłoby się oszukiwać bo... nie mieli by zbytu na używki. Czyż nie

[szkoda]

A ci taksówkarze-kombinatorzy to gówno spod siebie by zjedli. Że o bezpieczeństwie klientów nie wspomnę... Żenada...

nie wsadzajmy wszystkich do jednego wora :idea: , ale jeżdżąc sporo taxi poznałem tajniki dolewki do benzyny rozpuszczalnika drukarskiego, ustawiania gazu na ultra mega małe spalanie, umiejętności jazdy bez amortyzatorów (jak się ma dobrze wyczute ) i zalet bieznikowanych opon

może też stąd wzięło się moje przekonanie, z którego kiedyś próbowali mnie wyleczyć koledzy gazownicy w innym wątku, że w aucie zasilanym LPG musi cuchnąć gazem również w środku, obroty szaleją a szafa przypomina choinkę :lol:

[leszekmw]

co się tyczy klocków przy przeglądzie w ASO to mechanik musi Ci powiedzieć że mogą nie wytrzymać do następnego przeglądu , to jego obowiązek . a ty zrobisz jak uważasz. ale w razie draki miałeś mówione .


Samiec , i jeszcze są dobre te amorki :?:
:?: :?:

wiem że w O1 są wytrzymałe prawie jak w starych accordach ale żeby aż 200 tyś :?

[fabia2]

w o1 mozna przelatac 200tys, spokojnie;-)

A tak notabene serwisów i naciągania:
Nasza rodzinna O1, podczas badania rejestracyjnego, w ASO Skody, po 4 latach uzytkowania i z przebiegiem 60 tys km panowie stwierdzili ze amorki tylne do wymiany... Dziwnym trafem jezdzimy do dzis i auto jest elegancko sztywne, moim zdaniem wszystko okej.
Ciekawe czy ASO tak chcialo o nas zadbać czy miało juz klienta na nasze amorki :wink:

[looker]

nie wsadzajmy wszystkich do jednego wora

Broń Boże. Celowo napisałem tylko o tych "kombinatorach".

umiejętności jazdy bez amortyzatorów (jak się ma dobrze wyczute

Piszesz serio ??? !!! :shock:

[szkoda]

Piszesz serio ??? !!! :shock:

no :lol:
(chodziło o takie ze sprawnością=0%)

[fabia2]

miałem raz wątpliwą przyjemność jechać autem praktycznie bez amortyzatorów i istotnie, da sie. Ale to nerwowka troche :szeroki_usmiech :szeroki_usmiech :szeroki_usmiech

[szkoda]

miałem raz wątpliwą przyjemność jechać autem praktycznie bez amortyzatorów i istotnie, da sie. Ale to nerwowka troche :szeroki_usmiech :szeroki_usmiech :szeroki_usmiech

widać nie miałeś "wyczute" :lol:

[fabia2]

To oczywiscie było auto mechanika, co potwierdza przyslowie "szewc bez butow chodzi".

[leszekmw]

miałem raz wątpliwą przyjemność jechać autem praktycznie bez amortyzatorów i istotnie, da sie

jechać się da :diabelski_usmiech

ale hamować już nie :twisted:



przynajmniej w e36